Czyli warto wiedzieć aby lepiej fotografować.
Pomiar punktowy i korekcja ekspozycji
Wielkie podziękowania dla Jacka Zagaji za linki, podpowiedzi i rozwianie wielu wątpliwości.
Co to jest?
Pomiar punktowy, zwany często z obca SPOTem, jest jednym ze sposobów pomiaru światła a co za tym idzie ustalania wartości ekspozycji dla zastanych warunków świetlnych. Jak sama nazwa wskazuje, jego zadaniem jest pomiar światła odbitego nie na całej powierzchni kadru a tylko na jego stosunkowo małej części, w konkretnym punkcie. Zazwyczaj o pomiarze punktowym mówi się gdy obszar pomiaru nie przekracza 3% powierzchni kadru- nawiązując do pomiaru światła TTL aparatów fotograficznych. Często mówi się o 2,7%. Jeśli powierzchnia pomiarowa jest bardziej obszerna mamy do czynienia z pomiarem częściowym. Pole widzenia (pomiaru) zewnętrznych światłomierzy ręcznych to zaledwie 1◦, umożliwia to precyzyjne zbadanie warunków świetlnych oraz reflektacji odnosząc się do bardzo małych powierzchni. Dobre światłomierze ręczne tego typu są jednak drogie, ich cena często przewyższa cenę korpusu aparatu małoobrazkowego z wbudowanym już światłomierzem punktowym (lub prawie punktowym), często są więc niedostępne dla amatora. Należy jednak wspomnieć, że przy pomiarze punktowym przez obiektyw aparatu, powierzchnia pomiarowa oraz czułość pomiaru zależy od założonego obiektywu co jest wadą takiego rozwiązania: im obiektyw krótszy tym pole pomiaru większe a im dłuższy tym mniejsze; im obiektyw ciemniejszy tym pomiar szybciej przestanie funkcjonować przy pogarszających się warunkach świetlnych. Zaletami natomiast SPOTa w korpusach, poza ceną, są:
- ustalenie ekspozycji w trybie ciągłym przy preselekcjach (np. czas dobrany przy pomiarze spotem do konkretnej przesłony może wynieść np. 1/72s. a nie 1/60 czy 1/90 jak z ustawienia ręcznego, co może umożliwić jeszcze precyzyjniejsze naświetlanie);
- możliwość wprowadzenia szybko i sprawnie odpowiedniej i precyzyjnej korekty naświetlania za pomocą funkcji w aparacie (np. wprowadzamy korektę +1,5 EV korzystając z takiej funkcji w korpusie bez zbędnego przeliczania w pamięci o ile powinien zmienić się czas lub/i przesłona- możliwe też jest wtedy korygowanie ekspozycji dobranej płynnie np. 1/72s. co nie byłoby możliwe wprowadzając korektę manualnie);
- automatyczne uwzględnianie przez aparat w pomiarze nałożonych na obiektyw filtrów oraz użycie innych urządzeń zmieniających ekspozycje (dzięki pomiarowi TTL a nie osobnemu urządzeniu).
Korekcja ekspozycji jest to taka zmiana parametrów ekspozycji wcześniej ustalonych (np. przy użyciu światłomierza) aby osiągnąć zamierzony efekt. Jest to po prostu wprowadzenie korekty do pierwotnych parametrów aby naświetlanie prowadziło do zamierzonego wyeksponowania sceny. Korekta ekspozycji może zostać wprowadzona przez ręczną zmianę parametrów ekspozycji (np. wydłużaniu czasu naświetlania lub otwieraniu przesłony w stosunku do parametrów zaproponowanych przez aparat po dokonaniu pomiaru) lub dzięki specjalnej funkcji dostępnej we wielu współczesnych aparatach fotograficznych- oczywiście w efekcie użycia takiej funkcji otrzymujemy to samo (czyli również np. wydłużony czas naświetlania) ale szybciej, czyli bez zastanawiania się i przeliczania co i o ile oraz dokładniej, czyli możemy wprowadzić np. w trybie preselekcji przesłony dokładną korektę np. +0,5 EV przez wydłużenie czasu, który może zostać dobrany płynnie bez zmniejszenia dokładności- po prostu aparat sam wydłuża odpowiednio czas tak, aby zmiana wynosiła dokładnie zadaną mu wartość w EV i czas ten może być równy wartości niemożliwej do wprowadzenia ręcznie. Taka funkcja korekcji ekspozycji najczęściej oznaczana jest: +/-.
Jednostki korekcji ekspozycji są wyrażone w EV (exposure value) a korektę można wprowadzać najczęściej ze skokami co 0,5 lub 0,3 jednostki. Skorygowanie na "+" jest równoznaczne z obfitszym naświetlaniem a na "-" ze skąpszym. Skorygowanie ekspozycji o +1 EV to inaczej wpuszczenie dwa razy więcej światła na materiał (lub matrycę) -wszystko zarejestruje się wtedy dwa razy jaśniej niż przy ekspozycji bez korekty. Korekta o +2 EV to inaczej wpuszczenie cztery razy więcej światła a o +3 EV to oczywiście osiem razy więcej światła. Korekty in minus wyjaśnia się analogicznie.
Jak już zostało wspomniane, funkcja korekcji ekspozycji polega na automatycznych zmianach dokonywanych przez aparat parametrów naświetlania (czyli czas i przesłona). Dla wyjaśnienia: korekta o -1 EV to inaczej skrócenie czasu o jedna działkę (np. z 1/60s. do 1/125s.) lub przymknięcie przesłony o jedną działkę (np. zamiast f=11 użycie f=16) lub skrócenie czasu o pół działki i przymknięcie przesłony o pół działki (np. zamiast 1/60s. i f=11 stosujemy f=13 i czas 1/90s.).
Korekty ekspozycji można dokonywać również za pomocą ręcznego ustawienia czułości filmu w aparacie. Polega to na oszukaniu aparatu (jego pomiaru światła) a mianowicie przez ustawianie na korpusie innych czułości materiału niż film znajdujący się aktualnie w środku. Jeśli chcesz dokonać korekty - 2/3 EV a fotografujesz na materiale o czułości ISO 100 i taka czułość jest ustawiona przy normalnym naświetlaniu, to przestawiasz w aparacie czułość materiału na ISO 160. Światłomierz w aparacie "myśli", ze właśnie takiej błony używasz (160) i dla niej ustala parametry ekspozycji- w rzeczywistości światła jest o 2/3 EV mniej ponieważ na prawdę używasz filmu o 2/3 EV mniej czułego. Naturalnie taka korekcja ekspozycji również ostatecznie polega na zmianie parametrów czas i przesłona na inne niż pierwotnie. Taka zabawa ma sens! (dla większości aparatów --->) Najważniejszym powodem, dla którego warto wziąć tę opcję pod uwagę, to możliwość korygowania co 1/3 EV a nie co 1/2 EV jak często bywa przy specjalnych opcjach wprowadzanie korekt. Poza tym, takie oszukanie światłomierza nie przeszkadza mu w bezstopniowym doborze czasu naświetlania (np. 1/136s.).
Pomiar punktowy światła w połączeniu z przemyślanym skorygowaniem tego pomiaru to potężna broń w naświetlaniu. Na pewno jest to metoda wolniejsza od matrycy czy CW ale jest bezkompromisowa w odróżnieniu od nich, co daje całkowitą pewność prawidłowego (lub chcianego) naświetlenia.
Jak tego używać?
Pewnie znacie tę śmieszną odpowiedź na pytanie jak się używa pomiaru punktowego z ust często niewykwalifikowanych sprzedawców lub tych, którzy przeczytali instrukcję obsługi aparatu piąte przez dziesiąte. Brzmi ona: "Celujesz w obiekt, który chcesz dobrze naświetlić, mierzysz i pstrykasz". Nic bardziej mylnego! Pomiar punktowy jest najprecyzyjniejszą metodą pomiaru, ale trzeba umieć go używać. Takie rady jak powyżej zacytowana mogą tylko doprowadzić do zniechęcenia i przeświadczenia, że spot jest gorszy od matrycy bo nie zawsze dobrze wskazuje ekspozycje.
18%...
Aby nauczyć się prawidłowo korzystać z pomiaru punktowego należy najpierw wspomnieć, że skalibrowany jest on na średnią szarość, a więc 18% światła odbitego. Oznacza to, że gdy za jego pomocą ustalisz ekspozycje, celując nim i mierząc na jakąś powierzchnię i nie skorygujesz takiej pierwotnej ekspozycji, to po naświetleniu kadru powierzchnia, na której dokonałeś pomiaru utrwali się jako odcień średni (tak jakby odbijała 18% światła nań padającego, czyli byłaby tak jasna/ciemna jak szara karta Kodaka). Jeśli nie fotografujesz na slajdach a na negatywach, to małe szanse na wypatrzenie tej prawidłowości. Obraz na negatywie po wywołaniu jest kopiowany na papier i właśnie w tym procesie istnieje szereg możliwości zmiany ostatecznego efektu (rozjaśnienie, przyciemnienie). Widoczne obok zdjęcia obrazują tę zasadę (zostały przedstawione w skali szarości ze względu na ich lekkie zaniebieszczenie przez temp. barwową oraz spotęgowanie tego przy skanowaniu- jest to jednak inny aspekt i nie ma wpływu na rozważany tu temat!; brak jakiejkolwiek innej interwencji komputerowej typu rozjaśnianie czy przyciemnianie!). Zdjęcie z lewej strony przedstawia śnieżnobiałą serwetkę, a z prawej czarną koszulkę :). Dlaczego nie widać ani bieli ani czerni? Zdjęcia zostały wykonane na diapozytywie, a więc nie było możliwości skorygowania efektu po wywołaniu (bez komputerowej obróbki). W obu przypadkach parametry ekspozycji zostały ustalone za pomocą pomiaru punktowego i nie były odpowiednio skorygowane. Światłomierz ustalił takie parametry ekspozycji, aby ta powierzchnia, na której światło odbite zostało zmierzone, została zarejestrowana na materiale jako średnia szarość, czyli powierzchnia odbijająca 18% światła padającego. W rzeczywistości natomiast biel odbija 90% światła padającego a czerń niespełna 3%. Nie wprowadzając więc odpowiednich korekt do pomiaru powierzchni, które nie odbijają akurat 18% światła, zawsze prowadzi to do uwiecznienia ich jako odcień średni.
Dlaczego akurat 18%? Dysponując przejściem tonalnym od całkowitej czerni do całkowitej bieli, odcień odbijający właśnie 18% światła nań padającego jest odcieniem znajdującym się niemal w środku. Jest to więc dobry punkt wyjścia do analizowania co dalej począć z danym miejscem w kadrze- czy przesunąć je w kierunku bieli czy może czerni, jaką korektę zastosować itp.
Również w przyrodzie występuje taki układ obiektów (jasnych i ciemnych plam), że po uśrednieniu ich dadzą osiemnastoprocentowe odbicie światła. Używając więc metody pomiaru całym kadrem (np. centralnie ważony) można otrzymać w większości wypadków poprawnie naświetloną klatkę (zwłaszcza stosując negatywy- tolerancyjne na błędy naświetlania oraz dające możliwość późniejszego skorygowania w procesie pozytywowym). Należy jednak podkreślić, że 18% to wartość wyznaczone bardziej historycznie, tradycyjnie niż za pomocą dokładnych badań. Ostatni czasy zauważono bowiem, że w otaczającej nas przyrodzie większość obiektów odbija 13% światła a nie 18% -niektóre matryce są więc podobno skalowane na wartość 13% (piszę podobno, bo nie robiłem żadnych empirycznych badań odnośnie tego a i nie jest to tu istotne, ponieważ pomiar punktowy wyskalowany jest na wartość 18%, odcieniem środkowym w przejściu tonalnym jest 18%, szare karty są produkowane tak, aby odbijały 18% światła i cały fotograficzny świat "kręci się" wokół 18%). 13%owe odbicie światła przez otaczającą nas zieloną przyrodę jest też łatwe do uwzględnienia, gdy wiemy, że nasz spot jest wyskalowany na 18% więc nie ma co zaprzątać sobie głowy tą trzynastką (jak zadziała matryca też do końca nikt nie przewidzi).
Odcień środkowy
Wracając do tematu.... Ustalając ekspozycję na jakiejś powierzchni doprowadzimy do przeniesienia jej na materiał jako odcień średni, jeżeli nie wprowadzimy żadnych korekt. Celowo nie napisałem średnio szaro ponieważ to byłoby trafne określenie w fotografii czarno- białej lub w przypadku powierzchni z zakresu szarości (czerń, biel i wszystko między nimi)- w fotografii kolorowej mamy przecież różne kolory. Jak sobie z tym radzić? Postępowanie jest analogiczne jak w przypadku szarości: ustalając ekspozycję na jakiejś niebieskiej powierzchnię utrwalimy ją jako średnio niebieską (jeśli nie skorygujemy), na czerwonej powierzchni- średnio czerwoną, zielonej- średnio zieloną...(tak jakby odbijały dokładnie po 18% światła padającego- czyli tak samo jasno/ciemno jak szara karta Kodaka). Na ilustracji obok widać to dokładnie. Mając styczność z kolorami trzeba uświadomić sobie, że mimo, że my często uznajemy je za całkiem różne (np. granatowy i jasnobłękitny) w rzeczywistości są różnymi odcieniami (jasnościami) tego samego, jednego koloru (tu niebieskiego). Ciemna więc zieleń liści drzew w późnej jesieni i jasna, delikatna zieleń wczesnej, wiosennej trawy to po postu ta sama zieleń lecz o różnej jasności (tak przynajmniej trzeba przyjąć dla potrzeb fotografii). Jak widać na przykładzie niebieskiego, każdy kolor (czy to czerwony, czy zielony, czy niebieski) zawiera w sobie różne odcienie (jasności), które rozciągają się od tak bardzo ciemnego, że całkowicie czarnego aż do tak bardzo jasnego, że staje się bielą. Ustalając ekspozycję na takim kolorze, zawsze "wpadamy" w środek takiej gamy (zaznaczone czerwonym) a stosując odpowiednie korekty możemy sprawić, że na materiale odzwierciedlimy jakąś kolorową powierzchnię albo tak jak w rzeczywistości to widzimy albo zupełnie dowolnie (ciemniej, jaśniej lub np. tak bardzo jasno, że w efekcie będzie to białą powierzchnią). Odcień środkowy każdego koloru odbija tyle samo światła padającego co szara karta Kodaka. Widać to na ilustracji- po odbarwieniu paska odcieni niebieskiego (dolna część) można zauważyć, że ten niebieski kolor na środku jest tak samo jasny (tak samo szary po zdjęciu koloru) jak szara karta- odbija więc naturalnie 18% światła.
Jakie korekty stosować aby biel była wreszcie biała a nie średnio szara, czerń czarna a błękit nie średnio-niebieski? Jak sobie radzić kiedy nie znamy wartości odpowiedniej korekty? To są właśnie zagadnienia najważniejsze! Pomiar można zrobić łatwo i szybko ale od tego co zrobi się dalej z zaproponowanymi przez aparat parametrami ekspozycji zależy to czy scena będzie przedstawiona tak jak w rzeczywistości, czy będzie ciemniejsza czy jaśniejsza, czy kolory będą bardziej czy mniej nasycone, czy nie utracimy jakichś partii obrazu...Na wszystko to nakłada się dodatkowo charakterystyka materiału, na którym się fotografuje- to dodatkowo komplikuje sprawę. Dlatego w tym tekście przedstawione jest podejście do ekspozycji teoretyczne, czyli nawiązujące jakby bezpośrednio do właściwości obiektów występujących w rzeczywistym świecie. Tekst ten nie uwzględnia charakterystyki materiałów a tylko pokazuje istniejące relacje, które zostają dodatkowo różnie odzwierciedlone na różnych materiałach. Nie mniej należy zapoznać się z takim podejściem przed przystąpieniem do analizowania różnych możliwych efektów na różnych materiałach o czym szerzej dalej, w opracowaniu: "Naświetlanie diapozytywów na krzywą charakterystyczną - czyli o naświetlaniu cz.3"
Teoretyczne wartości korekt i odległości od środka (szarej) METODY USTALANIA EKSPOZYCJI
Jeśli nie jesteśmy pewni jaką korektę zastosować, aby przedstawić scenę wiernie, najprostszym rozwiązaniem jest doprowadzenie do sytuacji, w której nie trzeba takowych korekt wprowadzać. A kiedy nie trzeba? Jeśli powierzchnia, na której mierzymy światło jest w rzeczywistości (i tak też chcemy mieć ją na materiale) w średnim odcieniu. Stąd wniosek, że musimy w obrębie kadru poszukać jakiejś powierzchni, której odcień jest średni (odbija więc 18% światła padającego), ustalić na jej podstawie parametry ekspozycji i bez ich korygowania wcisnąć spust migawki. Może to być np. odpowiednio zielona trawa, policzek odpowiednio opalonej modelki, właściwy fragment jakiejś budowli, odpowiedni kawałek nieba... Po przymiotnikach dodanych w poprzednim zdaniu widać, że doświadczenie i tak jest niezbędne- np. niebieskie niebo w lato w północnej jego części w południe, gdy nie jest przysłonięte chmurami ma dokładnie kolor średnio-niebieski; mierząc więc na nie, nie musimy stosować żadnych korekt, jeśli mamy zamiar przenieść je wiernie (czasami lepiej z tego zrezygnować i rozjaśnić je do błękitu aby wydobyć więcej szczegółów w cieniach na ziemi, ale to już inna bajka). W sytuacjach gdy w kadrze znajduje się sporo powierzchni "średnich" a inne np. jaśniejsze są równoważone przez jakieś ciemne obiekty, z powodzeniem można zastosować pomiar światła realizowany na całym kadrze zamiast spota- takie rozwiązanie doprowadzi do ładnego uśrednienia całości sceny i prawidłowego naświetlenia. Nie będę tutaj jednak rozważał kiedy co używać- tematem jest wyłącznie pomiar punktowy (mimo, że czasami łatwiej użyć np. CW).
Co zrobić natomiast jeśli w kadrze nie znajdziemy żadnych obiektów, według nas, średnio szarych? W takim wypadku korekta jest już niezbędna. Tutaj tak samo jak i w sytuacji ze "średnimi" obiektami należy zdać się na doświadczenie i wiedze; tam musimy wiedzieć co jest odpowiednio jasne aby nie stosować korekty i to znaleźć a tu jaką korektę należy zastosować do tego co od razu widzimy (bez konieczności szukania średniego). Poniżej można zobaczyć Tabelę GretagMacbeth zawierającą 24 barwy. Każda z nich leży w innej odległości od odcienia środkowego, można więc odczytać jaką należy wprowadzić korektę mierząc na odpowiednim kolorze (takim jakie widać w tablicy- wiadomo, że są jeszcze warianty każdego z nich od czerni do bieli). Pola zgromadzone w tabelce odczytane są po kolei od góry, od lewej do prawej.
l.p. | Nazwa pola | Warość korekty w EV | |
1 | Darki skin | -0,89 | |
2 | Light skin | +0,97 | |
3 | Blue sky | +0,06 | |
4 | Foliage | -0,45 | |
5 | Blue flower | +0,39 | |
6 | Bluish green | +1,23 | |
7 | Orange | +0,69 | |
8 | Purplisch blue | -0,64 | |
9 | Moderate red | +0,07 | |
10 | Purple | -1,47 | |
11 | Yellow green | +1,27 | |
12 | Orange yellow | +1,28 | |
13 | Blue | -1,57 | |
14 | Green | +0,36 | |
15 | Red | -0,64 | |
16 | Yellow | +1,74 | |
17 | Magenta | +0,08 | |
18 | Cyan | +0,09 | |
19 | White | +2,31 | |
20 | Neutral 8 | +1,7 | |
21 | Neutral 6,5 | +0,99 | |
22 | Neutral 5 | +0,11 | |
23 | Neutral 3,5 | -1,05 | |
24 | Black | -2,55 |
Powyższa tablica z tabelą stanowi teoretyczne potwierdzenie wcześniejszego przykładu z błękitnym niebem. Odszukajmy odpowiednie pole: jest to nr 3 (Blue sky), odczytujemy wartość korekty = +0,06 EV, czyli niemalże 0. Potwierdzenie więc tezy- nie trzeba korygować parametrów ekspozycji ustalonych na właśnie takim błękitnym niebie.
Możemy wreszcie też odczytać wartość właściwej korekty dla bieli i czerni (aby obrus z przykładu stał się wreszcie biały). Biel to pole nr 19, korekta = +2,3EV. Ustalając więc parametry ekspozycji mierząc na biel, możemy ją przedstawić jako odpowiednio białą tylko i wyłącznie przez wprowadzenie korekty = +2,3EV (w ujęciu teoretycznym, pomijając właściwości materiałów- ale to aspekt dla bardziej zaawansowanych). Dla czerni wartość korekty wyniesie 2,5 EV in minus (wg tablicy GretagMacbeth, w której jest przedstawiona czerń odbijająca 3% światła padającego; najczęściej przyjmuje się jednak korektę dla czerni = -2,7EV, która jest wyprowadzona z czerni między 2 a 3%). Podkreślam ponownie, że jest to podejście teoretyczne- aby otrzymać ostateczną już korektę należy jeszcze uwzględnić właściwości materiału (<--- WYJAŚNIENIE [pomiń je jeśli nie chcesz sobie komplikować już teraz rozważań o naświetlaniu :)], wartości tych korekt byłyby idealne i ostateczne dla materiału, np. diapozytywu, którego użyteczna i najlepiej liniowa skala naświetleń wynosiłaby tyle jaka jest rozpiętość między polem białym a czarnym czyli 5EV. Skala naświetleń wielu dzisiejszych diapozytywów wynosi nawet blisko 7EV co oznacza, że "najlepszą" biel i "najlepszą" czerń otrzymujemy na krańcach gęstości (min i max) tych błon a więc nie +2,3EV i -2,7EV od środka!).
Wszystkie wartości korekt zebrane w tabelce zostały wyprowadzone z danych mówiących o ilości światła odbitego od poszczególnych kolorów. Było już wspominane wielokrotnie, że średnia jasność koloru to odbicie 18% światła nań padającego- w tablicy zostały zebrane natomiast różne kolory (przez nas uznane za podstawowe, najważniejsze), które są po prostu wariantami to jaśniejszymi, to ciemniejszymi kolorów "średnich". Wiedząc już na czym to polega i co to nam daje warto byłoby zapamiętać, że np. czerwień wyobrażana sobie przez nas jako ładnie czerwona, nasycona (15) jest ciemniejszym wariantem średniej czerwieni (9) (odbijającej 18%) bo odbija mniej światła- wniosek, że należy na nią przyjąć korektę (odczytujemy, że będzie to koło -0,6 EV). Aspekt ten dotyczy więc poza prawidłowym przedstawieniem sceny, jako odpowiednio naświetlona również nasycenia barw, którym możemy sterować przez prześwietlanie lub niedoświetlenie.
A czy można sobie poradzić prościej niż szukanie w kadrze np. średnio-szarych budynków lub zastanawianie się ile może odbijać światła dana trawa i ile EV skorygować? TAK! Można po prostu wprowadzić w kadr własny obiekt, na którym mierząc światło zostanie ustalona ekspozycja bez problemu, bo znać będziemy dokładną reflektacje tego obiektu (ile światła odbija i jaką dokładnie korektę potrzebuje). Potem możemy taki obiekt "zdjąć" z kadru. Zapewne większość wie o czym pisze- chodzi właśnie o szarą kartę Kodaka, o której już była wcześniej mowa a służy właśnie do tego. Szara karta Kodaka odbija dokładnie 18% światła nań padającego, ustalając więc na niej parametry ekspozycji nie ma potrzeby wprowadzania już żadnych korekt. Naświetlanie będzie bardzo dokładne. Stosowanie szarej karty nie jest takie proste, więc przed wyborem takiego rozwiązania należałoby się dobrze zapoznać z tym zagadnieniem- o paru rzeczach trzeba wiedzieć, żeby potem nie zwalać winy za złe naświetlenie na szarą! (nie jest to jednak tematem tego opracowania).
Jeśli można wprowadzić szarą kartę, o której wiemy ile światła odbija i jaką korektę (zerową) należy wprowadzić, możemy równie dobrze zrobić to z innym przedmiotami. Możemy np. wykorzystać kartę białą. Przecież wiemy już dokładnie ile światła odbija (90%) i jaką wymusza korektę (+2,3 EV). W rezultacie otrzymamy takie same ostateczne parametry ekspozycji lecz inną drogą. Biała karta ma jeszcze dodatkową zaletę- jest jaśniejsza (odbija więcej światła) więc można na niej dokonać pomiaru w nieco gorszych warunkach świetlnych niż na szarej karcie, której światłomierz może już nie widzieć (natężenie światła odbitego poza zakresem pomiarowym).
Zamiast szarej lub białej możesz użyć czegoś jeszcze innego, czego reflektacje znasz. Godnym polecenia pomysłem jest wykorzystanie wnętrza własnej dłoni! Odczytaj z powyższej tabeli wartość korekty dla jasnej skóry (pole nr 2), wynosi niemal dokładnie +1 EV. Taką korektę bardzo łatwo wprowadzić (łatwej niż +2,3 EV)- to jest dokładnie jedna działka czasu lub przesłony. Możesz więc wykorzystać wnętrze dłoni jako powierzchnie, na której dokonujesz pomiaru (wymogi takie jak dla szarej- to jest jej substytut; należy poczytać o szarej karcie), wprowadzasz znaną już korektę i otrzymujesz znowu właściwe parametry naświetlania. Wnętrze dłoni nie opala się, pozostaje prawie zawsze tak samo jasne. Należy jednak zwrócić uwagę, aby nie wykorzystywać tej metody w nietypowych warunkach np. po wysiłku dłoń może być bardziej czerwona itp. Jest to dość dokładny sposób naświetlania (wystarczająco dokładny) ale nie aż tak jak metody "oficjalne" :).
Zagadnienie korekcji ekspozycji związane jest z każdym pomiarem światła, nie tylko z punktowym, jednak w przypadku używania właśnie spota korekty wprowadzane są najczęściej, dlatego, że istnieje wtedy możliwość pomiaru na niewielkiej, jednolitej powierzchni, którą celowo wybraliśmy. Sam pomiar punktowy jest również ważnym narzędziem pomagającym podjąć decyzję o końcowych parametrach naświetlania w przypadku kontrastowych scen.
Badanie kontrastu sceny
Kontrast sceny składa się z kontrastu obiektu i kontrastu oświetlenia. Z kontrastem obiektu mamy do czynienia np. wtedy, gdy fotografujemy modelkę o czarnych włosach- sprawdzając pomiarem punktowym z pamięciom łatwo tu zauważyć kontrast między jej ciemnymi włosami a twarzą. Czerń przecież odbija mniej światła niż jasna skóra. Tego kontrastu dotyczy niemal całe powyższe opracowanie o korektach, kolorach i jasnościach obiektów.
Z kontrastem oświetlenia natomiast mamy do czynienia np. wtedy gdy nasza modelka siedzi na ławce w parku- jej głowa i część torsu znajduje się w cieniu pobliskiego drzewa a reszta jej ciała oświetlona jest bezpośrednio promieniami słonecznymi. Z kontrastem oświetlenia również można się spotkać pracując z lampami w pomieszczeniach (czy to lampy studyjne światła ciągłego czy flesze czy nawet oświetlenie żarowe)- im dalej coś znajduje się od źródła światła tym jest słabiej oświetlone. Jeśli więc np. oświetlimy jedną lampą stojąco blisko rozległy obiekt, jego część leżąca przy lampie będzie bardziej oświetlona od części leżącej z tyłu- mamy więc do czynienia z kontrastem oświetlenia. Oba rodzaje kontrastów nakładają się na siebie tworząc kontrast sceny i to właśnie w połączeniu z ograniczoną pojemnością materiałów światłoczułych warunkuje trudności w przenoszeniu rzeczywistości. Tu przychodzi nam z pomocą pomiar punktowy.
Aby wykorzystać spota w walce z kontrastami sceny, musimy sobie wyobrazić, że nie składa się ona z obiektów położonych w trójwymiarowej, różnorodnie oświetlonej scenie, a że składa się z różnej jasności plam na dwuwymiarowej płaszczyźnie (którą będzie przecież np. zdjęcie). Gdy już ujrzymy nasz kadr jako dwuwymiarowy układ różnych plam, możemy zmierzyć ich jasność za pomocą pomiaru punktowego. Najlepiej zacząć od plamy o średnim odcieniu lub stosując spot z pamięcią pomiaru, zmierzyć inną plamę o znanej jasności i skorygować ją odpowiednio w dół lub w górę. Jeśli używasz pomiaru punktowego w aparacie, najczęściej na drabince widocznej w wizjerze zostanie umiejscowiona plama jako taka, która będzie przy danych parametrach naświetlona na 0 (czyli tak jakby odbijała 18% światła) a po odpowiednim skorygowaniu zobaczysz na drabince jej przesunięcie. Teraz kierując powierzchnię pomiarową na inne plamy możesz się zorientować gdzie w stosunku do naświetlenia jako odcień średni one leżą. Przy braku kontrastu oświetlenia (np. przy idealnie rozproszonym oświetleniu przez grubą warstwę chmur na niebie) plamy będą pokazywać kontrast zależnie od tego, jak są jasne, jaki mają kolor- to właśnie takiej sytuacji dotyczy opracowanie o korektach. Przykładowo ustalisz parametry ekspozycji fotografując naszą modelkę mierząc światło punktowo na jej policzku. W aparacie zostaną wyświetlone parametry ekspozycji takie, aby ten policzek był w odcieniu średnim a na drabince zostanie zaznaczony punkt przy 0. Modelka nie jest jednak opalona, skórę ma jasną więc korygujesz pomiar o +1 EV. Parametry się zmienią do takich, które doprowadzą do naświetlenia policzka i skóry twarzy odpowiednio jasno- bardziej jak w rzeczywistości a na drabince podczas korekty zaznaczony wcześniej punkt przesunie się na wartość +1. Teraz może zbadać kontrast celując spotem w inne plamy, np. czarne włosy. Są one oświetlone takim samym światłem jak twarz (głowa w cieniu drzewa) więc widać tylko kontrast obiektu. Czarne włosy powinny się teraz ukazać na drabince przy wartości -2,5 EV.
Gdyby teraz sprawdzić spotem plamę, którą są np. oświetlone przez słońce niebieskie spodnie modelki, to na drabince nie zaznaczy się punkt odpowiedni dla koloru niebieskiego (np. 0), ponieważ mamy tu do czynienia z kontrastem oświetlenia. Mimo, że nasze oko widzi, że spodnie są niebieskie, to inaczej zostaną zarejestrowane na materiale. (Są oświetlone przez słońce bardziej niż inne części kadru więc są jaśniejsze) Jak? To zależy. Po części widać na drabince: jeśli przy wskazaniu tej plamy na drabince pojawił się punkt przy wartości +2,5EV to plama ta zostanie zarejestrowana jak oddalona właśnie o tyle od waloru średniego! Podobną odległość ma biel (fizycznie +2,3 EV). Jeżeli więc spodnie te odbijają na materiał aż tyle światła co cos białego (a nawet więcej) to na materiale zarejestrujesz ten fragment tak samo jak coś białego. Jeszcze raz- zarejestruje się to (ta część spodni) jak coś białego (położonego natomiast w cieniu- np. białko oka) ale nie koniecznie oznacza to, że będzie to ostatecznie białe. Byłoby dla wspomnianego teoretycznego materiału o skali naświetleń 5EV- tu dużą rolę odgrywa jeszcze charakterystyka materiału...
Dzięki takiemu zbadaniu jasności poszczególnych plam i znajomości charakterystyki materiału, na którym się fotografuje, możemy sobie już wstępnie wyobrazić jak będzie scena wyglądała ostatecznie po naświetleniu. Możemy teraz wybierać jak jasno/ciemno mają być zarejestrowane poszczególne obiekty. Nawiązując do naszego przykładu z modelką, jeśli nie zastosujemy żadnej z metod łagodzenia kontrastów, możemy przykładowo naświetlić tak, aby twarz i reszta znajdująca się w cieniu została przeniesiona wiernie ale wtedy otrzymamy na slajdzie wypaloną lub za jasną partię spodni lub przyciemnić obraz tak, aby twarz i reszta w cieniu była ciemniejsza (mroczna) a spodnie np. jasnoniebieskie.
Dla pewności dobrego zrozumienia powyższego opracowania podkreślam ponownie, że zaprezentowane podejście jest mocno teoretyczne. Opisuje ono świat w ramach niezmiennych relacji fizycznych, jakie występują między obiektami ale nie przeniesionymi jeszcze na żadne medium. Fotografowanie polega na zapisie na różnych materiałach, które mają inne właściwości. Naświetla się coś (!) a żeby wiedzieć jak prawidłowo naświetlić trzeba też poznać charakterystykę każdego z materiałów a nie tylko relacje fizycznie występujące w świecie. Po zrozumieniu więc powyższych relacji zapraszam go kolejnych części "o naświetlaniu" a zwłaszcza: "Naświetlanie diapozytywów na krzywą charakterystyczną - czyli o naświetlaniu cz.3".
Wyznaczanie realnej czułości diapozytywów - czyli o poprawnym naświetlaniu cz.2
Naświetlanie diapozytywów na krzywą charakterystyczną - czyli o poprawnym naświetlaniu cz.3
Zastosowanie szarej karty Kodaka